O nas

Pewnego dnia w 2011 roku mój mąż wrócił z pracy i w drzwiach zapytał:

-co sądzisz o takiej rasie psa „wyżeł niemiecki krótkowłosy”?

Niezbyt byłam zadowolona bo w tamtym czasie marzyłam o beagle’u lub labradorze, ale ostatecznie stwierdziłam, że skoro mogę mieć psa to zgadzam się na wszystko.  

Wtedy jeszcze nie wiedziałam jak bardzo ten dzień odmieni moje życie…

Prawda jest taka, że rasę psa wybrał mój mąż wpisując w Google następująca frazę ”pies, węch, ptaki”. Okazało się, że najbardziej pasował do tego wyżeł niemiecki krótkowłosy. Także rasę wskazał nam internet, ale gdy tylko decyzja zapadła, przygotowaliśmy się do tego na 100% naszych możliwości

Żadne z nas nigdy wcześniej nie posiadało psa. Ja zawsze tego pragnęłam, ale rodzice byli nieugięci.

Gdy już zamieszkaliśmy razem w naszym wspólnym domu od razu pojawiły się tam wymarzone zwierzaki – mieliśmy chomiki, szynszyle, szczury i rybki. Na psa zdecydowaliśmy się bardziej z powodów zawodowych. Potrzebny był nam pies do pracy. W tamtym czasie pracowaliśmy już zawodowo jako przyrodnicy – oboje studiowaliśmy biologię –  Paweł jest ornitologiem, a ja entomologiem. W okresie największego rozkwitu farm wiatrowych w naszym kraju – pojawiały się oferty pracy w naszej branży dotyczące monitoringów porealizacyjnych właśnie na farmach wiatrowych. W dużym skrócie miało to polegać na poszukiwaniu ofiar pod wiatrakami – zarówno ptaków jak i nietoperzy. Okazało się, że największą skuteczność osiąga się pracując z psem. No i to przekonało Pawła – będziemy mieć psa!

Oczywiście gdy tylko podjęliśmy tę decyzję to ja, osoba kąpana w gorącej wodzie – postanowiłam, że to musi być JUŻ, TERAZ najlepiej JUTRO. Od razu znalazłam małe wyżełki na allegro – blisko i tanio oczywiście „po rodzicach polujących”. Od zakupu w pseudohodowli uratowała nas nasza koleżanka, która udzieliła nam bardzo mądrych porad w tym temacie, m. in. takiej, że ” jeśli potrzebujecie psa o konkretnych cechach, który ma mieć takie popędy jakich oczekujecie to powinniście kupić psa z hodowli ZKwP”. W takim razie nie mając o niczym pojęcia, o żadnych tytułach, eksterierze, wzorcu oraz pracy z psem obdzwoniliśmy kilka hodowli w Polsce. W końcu zarezerwowaliśmy psa, ale czekaliśmy na niego jeszcze prawie rok.

Czas oczekiwania przeznaczyłam na czytanie o wyżłach, o hodowli tych psów, o próbach polowych. A także o typowych psich sprawach – co zrobić aby nie niszczył w domu, o nauce czystości i przywołaniu. W końcu w pewien styczniowy wieczór dostaliśmy sms-a, że urodziła się suczka dla nas – Willma, a w marcowy dzień wsiedliśmy w samochód i przywieźliśmy do domu małego pupsa. Świat kompletnie się zmienił.  

Nie wiem kiedy to się stało, ale kompletnie zwariowałam na punkcie tej rasy. I choć bywało ciężko bo wszystkiego musiałam uczyć się sama, to każdy sukces w pracy z Willmą był dla mnie wielką radością.  W naszych rodzinach nie było żadnych tradycji myśliwskich – więc sama musiałam dowiedzieć się na czym polega praca wyżła w polu, co to jest stójka oraz respektowanie zwierzyny. Nie było to wcale proste, a jako początkująca osoba w tym światku nie miałam praktycznie żadnej pomocy, nie znałam  żadnych wyżłomaniaków w okolicy. 

Gdy Willma miała 1,5 roku w naszym życiu pojawił się drugi wyżeł – mała, czarna Erisia. Wtedy nasza przygoda rozpoczęła się na dobre.

Nasze psy towarzyszyły nam w życiu codziennym oraz w pracy. Również wakacje spędzaliśmy wspólnie – w 2015 roku spędziliśmy prawie 2 tygodnie w Chorwacji. Staramy się tak żyć, aby psy nie były ciężarem – w końcu są członkami naszej rodziny. One odwdzięczają nam się swoją miłością i oddaniem. Wspólne spacery i czas w terenie to dla nas zawsze szczęśliwe chwile.

Decyzja o rejestracji hodowli była przeze mnie bardzo mocno przemyślana. Na podstawie własnych doświadczeń, rozmów z doświadczonymi hodowcami i przyjaciółmi utwierdziłam się w przekonaniu, że jestem w stanie robić to dobrze. Wiem czego oczekuję od psów oraz od siebie. Swoją wiedzę dotyczącą hodowli cały czas pogłębiam. Nazwa naszego przydomka pochodzi od imion moich pierwszych psów – Erin i Willmy. W ten sposób chciałabym okazać swoją wielką miłość dla nich – na zawsze będą już w moim sercu.

Przy okazji chciałam bardzo serdecznie podziękować wszystkim osobom które okazały mi wsparcie w trakcie mojej kynologicznej przygody. Przede wszystkim osobom, dzięki którym zdecydowałam się iść własną drogą i pielęgnować własne wartości w świecie psów.

Nie ma nic ważniejszego niż wsparcie prawdziwych przyjaciół. DZIĘKUJĘ!!